czwartek, 19 marca 2009

Naleśniki czekoladowe.


Pieczenie z dziewczynami, odsłona III / II ..? Mniejsza o szczegóły :D
Właściwie, miałyśmy zrobić coś kokosowego, specjalnie na życzenie Olki.. ale kiedy przewinęłyśmy się przez "lawi" ubrań i dotarłyśmy na moje rozścielone, zawalone stertą ubrań łóżko ( no co ?! miałam na 7 do szkoły :D ) i dorwałyśmy się do książki "czekolada" znalazłyśmy przepis i przez myśl nam przeszło "czemu nie" ? Cudeńka tak apetycznie wyglądały na zdjęciu . Lubię kiedy dziewczyny ( Olka i Nutka ;** ) wpadają i dajemy czadu w kuchni, zawsze składamy się np. po piątce i idziemy do sklepu, kupujemy co trzeba i ruszamy do akcji, degustacja- na własną odpowiedzialność :D. Nie wiem dlaczego zawsze ja z całej ekipy wychodzę z brązową, słodką buźką (wyjadało się masę czeko z miski ^.^ ).. chyba po prostu lubię się paprać :D. Często piszę, że ktoś, kiedyś, powiedział to i to... tym razem padło na mnie. W radiu wiecie.. grają, grają, później gadanie ;-) padły słowa " Każdy ma jakiś sekret " - powtórzyłam " każdy ma jakiś sekret" na to Olka " a ty masz? " Spontanicznie ze zdziwieniem odpowiedziałam " jaa.. ?? nieeee ... " Dziewczyny w śmiech, bo Iza zawsze jakąś głupotę musi szczelić :D.. W sumie naleśniki wyszły spoko, smakowały zupełnie jak.. brownie ;-] zdecydowanie :D Nie wiem jakim sposobem dziewczyny wpakowały po 2 sztuki, skubaanee...:D ja po 1 wymiękłam i w tym tygodniu odpuszczam sobie czekoladę ( tydzień już dobiega końca..:D ) No, tylko zapomniałyśmy o jednym.. bezy dla Nutki, ale spoko, next time :D ;-) Aaaa..(!!) już bym zapomniała. Wczoraj byłam z C.A na kochaj i tańcz w kinie, świetny film, nogi same rwą się do tańca. W idealnym nastroju ( film tak ładnie się skończył
;-) ) opuściłyśmy kino, wskakujemy do BM' ki i jak fun to fun.. :D. Gdyby matematyczka wiedziała co ja wyrabiam wieczorami (hehehe.. :P)

Składniki niby.. na 11, w przeliczeniu na normalne małe porcje 7 naleśników :P :

Ciasto :
  • 85-90 g mąki pszennej
  • 1 łyżka kakao w proszku
  • 1 łyżka cukru - u nas 2, ( w ogóle nie było słodkie.. ;-] )
  • 2 rozkłócone jajka- czyli rozbełtane lub też nie :D
  • 175 ml mleka
  • 2 łyżki stołowe ciemnego rumu
  • 140 g masła - ejj. babyy.. spokojnie :P

Mąkę przesiej do miski, dodaj kakao i cukier ( nie żałować sobie :D ). Po środku zrób wgłębienie do którego wlej jajka i wymieszaj - na początku zamiast miksera podałam Olce trzepaczkę, w wyniku czego powstała wielka czekoladowa kulka :D. Wlej mleko i ubij na gładką masę. Dolej rum i wymieszaj. Rozpuść masło, z którego wlej 2 łyżki stołowe do ciasta. Wymieszaj i odstaw do lodówki na około 20 -30 minut, my się do tego raczej nie stosowałyśmy..;-]

Krem czekoladowy:

  • 5-6 łyżek śmietanki kremówki
  • 225 g czekolady deserowej * po krótkich poszukiwaniach zdecydowałyśmy się na gorzką + mleczną (200 g )
  • 3 jajka
  • 2 stołowe łyżki cukru- a wsypało się jakieś 4 -5 :D

W naczyniu o tzw. grubym dnie :P rozpuść na małym ogniu śmietankę z czekoladą. Żółtka ubij z 1/2 cukru na gładką masę, wlej czekoladę, utrzyj i odstaw do ostygnięcia.


W oddzielnej misce ubij białka na sztywną pianę (wiesz.. sprawdzić to można na wiele sposobów, najprostszy to przewrócenie miski do góry nogami, jeśli piana nie wyląduje na twoich skarpetkach tzn. że jest porządnie ubita ;-], phii..:P ) dosyp resztę cukru i starannie zmiksuj. Do masy czekoladowej dodaj łyżkę piany, wymieszaj. Resztę przełóż do miski. Na teflonowej, rozgrzanej patelni usmaż niewielkie naleśniki ( po każdym kolejnym musisz odrobinę natłuścić patelnię, najwięcej frajdy jest z przewracania :P )

Naleśniki przełóż masą ( dawałyśmy po 1-2 łyżki farszu ), zawijaj w trójkąt. Przełóż do natłuszczonego naczynia żaroodpornego, układając blisko siebie :D - farsz może troszkę się wylewać, nie przejmuj się ;-) . Piecz około 20- 30 minut w temperaturze 200 stopni.

Sos owocowy : ( nie starczyło nam na sok, życie nastolatek..;D )

  • 25 g masła
  • 4 łyżki cukru
  • 150 ml soku pomarańczowego
  • 225 g owoców ( maliny, truskawki, jeżyny ..)
  • 3 łyżki stołowe rumu

Masło roztop na małym ogniu, wsyp cukier, smaż do czasu aż się zrumieni. Wlej sok i gotuj do czasu powstania "syropu" . Dorzuć maliny/truskawki/jeżyny i wymieszaj, gdy owoce się nagrzeją, wlej rum i podgrzewaj około 1 minuty, zapal sos przy pomocy zapałki - ciekawe.. dopiero teraz się dowiedziałam :D potrząsaj patelnią, płomienie znikną. Naleśniki przełóż na talerzyki, oprósz cukrem pudrem, polej sosem i podawaj :P. My dodatkowo ubiłyśmy śmietankę kremówkę z cukrem pudrem ;-).

Smacznego, buźkaaa ;*** ;=)

8 komentarzy:

  1. w takim towarzystwie
    to na pewno smakowały pysznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bello dzięki za przemiłe słowa, w rewanżu także i ja Ciebie nominowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie się zapowiadają ;). Czekam na te zdjęcia, muszą być super! Uwielbiam czekoladowe naleśniki :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Szalona dziewczyna :)))
    Całuski Bello :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo dziewczyny, :D świetnie i smacznie wyglądają. :))

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki słodkiee ;-). Najważniejsze jest to, że miło spędziłyśmy czas :D, naleśniki swoją drogą są pyszne. Całusy ! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygladaja przepysznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogę tylko powiedzieć mniam mniam! :)

    OdpowiedzUsuń